książka Wyspa Niebieskich Lisów recenzja

Wyspa niebieskich lisów

Wielkie wyprawy geograficzne to nie tylko pasjonujące przygody i dreszczyk emocji, ale też planowanie, finansowanie i zarządzanie. „Wyspa niebieskich lisów” to ciekawe studium problemów legendarnej ekspedycji Beringa.

„Wyspa niebieskich lisów” opowiada o ostatniej wyprawie Vitusa Beringa na północno-wschodnie krańce Azji, zwanej Wielką Ekspedycją Północną (lub Drugą Ekspedycją Kamczacką). Wyprawa trwała od 1733 do 1743 roku. Podczas tej ekspedycji Bering najpierw przemierzył drogę lądową od Petersburga na Kamczatkę. Następnie, na okrętach zbudowanych w Ochocku, wyruszył z Pietropawłowska w kierunku Alaski. Statki „Św. Piotr” i „Św. Paweł” (dowodzone przez Beringa i Czirikowa) eksplorowały obszary obecnego Morza Beringa oraz północne krańce Oceanu Spokojnego docierając do Wyspy Kayak oraz Archipelagu Aleksandra.

Odkrycia niszczące ludzi i przyrodę mają długie tradycje

Wyprawa Beringa była największym tego typu przedsięwzięciem w historii. Imperium rosyjskie wyasygnowało ogromne sumy na podróż kilku tysięcy ludzi, transport żywności, ekwipunku oraz materiałów do budowy statków i łodzi. Vitus Bering miał już za sobą Pierwszą Ekspedycję Kamczacką. Choć skala tej pierwszej wyprawy była o wiele mniejsza, stała się ona zarzewiem buntów ludności zamieszkującej Syberię oraz ucieczek rdzennych mieszkańców na dzikie obszary, na które nie sięgała realnie władza aparatu państwowego Rosji. Obie wyprawy Beringa stanowiły prawdziwy kataklizm dla lokalnych społeczności, egzystujących w trudnych warunkach, często na granicy przetrwania. Konieczność wyżywienia członków ekspedycji, zapewnienia im schronienia oraz dodatkowa praca, która nie była godziwie opłacana, były przyczyną nędzy i głodu. Ekspedycje Beringa były też niestety początkiem końca wielu gatunków fauny – m.in. syreny morskiej (krowy morskiej Stellera) czy kormorana okularowego. Zwierzęta te stały się w kolejnych latach łatwym celem polowań w celu pozyskiwania futer i mięsa.

Plany to nie rzeczywistość. Nawet jeśli zatwierdzi je Caryca

„Wyspa niebieskich lisów” jest ciekawym ujęciem tematu wypraw. To przede wszystkim opowieść o wysiłku organizacyjnym oraz ścieraniu się ludzkich interesów oraz ambicji. Odkrycia geograficzne i przyrodnicze są tu w pewnym sensie tłem dla pokazania relacji między uczestnikami wyprawy oraz stosunków panujących w ówczesnej Rosji. Bering „na papierze” obdarzony był wieloma pełnomocnictwami i dostępem do dóbr i siły roboczej w miejscowościach na trasie przemarszu wyprawy. W praktyce musiał o wszystko walczyć, a w wielu przypadkach radzić sobie sam. Urzędnicy w guberniach azjatyckiej części Rosji niechętnie wykonywali wyznaczone im zadania. Co więcej, sabotowali działania Beringa i słali na niego donosy do Petersburga. Duńczyk był dla nich kimś obcym, kto przeszkadzał w spokojnym eksploatowaniu podległych krain i ludzi. Zdarzało się zatem, że w osadach, w których miały czekać zapasy i schronienie, Bering nie zastawał niczego.

W zespole Beringa było wielu ambitnych ludzi, którzy niechętnie podporządkowywali się rozkazom Duńczyka. Naukowcy nie cieszyli się szacunkiem wśród marynarzy i często nie znajdowali wsparcia w realizacji swoich celów. W wielu momentach wyprawy atmosfera była napięta. Sam Bering był przeciążony i przytłoczony mnogością zadań, jakie mu wyznaczono. Wśród celów było nie tylko zbadanie i naniesienie na mapy linii wybrzeży oraz wysp. Uczestnicy mieli także badać i katalogować okazy fauny i flory, eksplorować zasoby bogactw naturalnych, organizować zasiedlenia Ochocka Rosjanami, wprowadzić hodowlę bydła, zakładać szkoły, budować kopalnie i huty i wiele innych. Plan wyprawy Beringa to aktualny nawet dziś przykład wyznaczania nierealnych celów przez polityków oraz gabinetowych ekspertów, dysponujących mglistym pojęciem o realiach panujących w terenie oraz w społeczeństwie.

Bering nie doczekał końca wyprawy. Tak jak wielu marynarzy w XVIII w. cierpiał z powodu szkorbutu, który wyniszczał jego organizm. Najbliżsi towarzysze wyprawy byli przekonani, że jego śmierć w dużym stopniu wynikała też z rezygnacji, zmęczenia obowiązkami i świadomości niepowodzeń oraz tragicznego losu wielu uczestników ekspedycji. Umarł na tytułowej wyspie niebieskich lisów, która później została nazwana Wyspą Beringa.

Planuj uważnie, niezależnie od celu wyprawy

„Wyspa niebieskich lisów” to dobrze napisane studium problemów Wielkiej Ekspedycji Północnej. Autor prezentuje osiągnięcia i odkrycia wyprawy, ale wydają się one być tłem dla analizy relacji międzyludzkich oraz zagadnień organizacyjnych. Nie brak dramatycznych opisów wydarzeń, opartych głównie na dzienniku uczestniczącego w wyprawie naukowca Georga Stellera oraz zapiskach porucznika Svena Waxela. Bown potrafi te materiały źródłowe interpretować i opatrzyć celnym komentarzem oraz pokazać w szerszym kontekście historycznym i kulturowym.

Książka Bowna może dać wiele do myślenia także ludziom planującym dziś swoje prywatne wypady w świat. Pokazuje, jak ważne jest mierzenie sił na zamiary, uwzględnianie ryzyka oraz tzw. czynnika ludzkiego. Jeśli to zaniedbamy, nawet z pozoru prosty wyjazd może zakończyć się frustracją, stratą czasu i pieniędzy.

[Stephen R. Bown, Wyspa niebieskich lisów. Wydawnictwo Poznańskie, 2020]

Jedna myśl na temat “Wyspa niebieskich lisów

  1. Zazwyczaj mamy ogólną wiedzę na temat jakichś wydarzeń i chyba myślimy dość schematycznie (wielka wyprawa to odkrycia, to przygoda, to sława). Nie zastanawiałam się głębiej, ile kryją dramatów, wykańczającego wysiłku, ile czasu pochłaniają przygotowania. Podoba mi się stwierdzenie autora: „Plan wyprawy Beringa to aktualny nawet dziś przykład wyznaczania nierealnych celów przez polityków oraz gabinetowych ekspertów, dysponujących mglistym pojęciem o realiach panujących w terenie oraz w społeczeństwie”. Prawda to.

Dodaj komentarz