książka Magdaleny Genow

Bułgaria. Złoto i rakija

Po przeczytaniu tej książki czuję niedosyt. Ale czy to zarzut? Nie, raczej komplement. Po prostu mam ochotę na więcej opowieści o Bułgarii i rodzinnych anegdot autorki. Świetna z niej ambasadorka tego kraju.

Magdalena Genow urodziła się w Bułgarii, ale wychowała się i na stałe mieszka w Polsce. Bułgaria to dla niej kraj dziadków (wujów, ciotek, kuzynostwa…) i wspaniałych wakacji.

Zaczęło się od wróżby

Mama autorki poznała swojego przyszłego męża – Bułgara (co wywróżył jej wcześniej inny Bułgar) na wakacjach w nadmorskiej Warnie. A że świetnie mówił po polsku (miał też całą biblioteczkę polskich książek, wnioskuję więc, że czytał równie dobrze), przyjechał za nią do Polski, a konkretnie – do Poznania. Tu wspólnie wychowywali dzieci, a w czasie wakacji ruszali w rodzinne strony ojca. Tam pokazywali dzieciom wszystko, co Bułgaria ma do zaoferowania najlepszego i zaszczepiali im miłość do tego kraju. W efekcie autorka ukończyła filologię bułgarską i przez jakiś czas pracowała jako tłumaczka w bułgarskich firmach. Choć nadal odkrywa ten kraj, poznała go już na tyle dobrze, by podjąć się napisania książki o nim.

Pamiętnik, powieść, przewodnik?

Ta książka łączy w sobie wiele gatunków – jest trochę pamiętnikiem, trochę powieścią, ale i swego rodzaju przewodnikiem. Nie takim typowym, opisującym po kolei miejsca warte zobaczenia. To raczej przewodnik po kulturze, tradycjach ludowych i bułgarskich smakach. Także po historii całego regionu. Jest tu bardzo dużo konkretnych informacji, a niemal na każdej stronie widać troskę autorki, by były rzetelne. Stara się nie pisać tylko o swoim postrzeganiu Bułgarii – przeprowadza ankiety, pyta innych, konsultuje różne kwestie, m.in. ze swoim ojcem. Tak bardzo dba, aby być uczciwą ambasadorką, że chwilami nawet brakuje mi jej subiektywnego spojrzenia „mieszańca” (tak samą siebie nazwała we wstępie).

Historie rodzinne i nie tylko

Najciekawsze fragmenty tej książki to ludowe legendy i momenty, w których autorka zabiera czytelnika do swojego prywatnego świata, do domu dziadków. Tak uroczych historii nie ma w przewodnikach i szkoda, że nie wplotła ich tu więcej. Ale za to otrzymujemy całe bogactwo innych opowieści – od tych o sałatce szopskiej i innych tradycyjnych daniach, po te o różnicach kulturowych (m.in. o bułgarskiej wersji slow life, czyli „nie ma pilnej roboty”) i narodowej wróżce Bułgarów. Jest też o zaskakujących obyczajach remontowych w blokach, osobliwym zakazie jedzenia słonecznika w czasie meczy na stadionie (!), a nawet o tradycjach pogrzebowych. Bardzo mnie kusi, żeby opowiedzieć tutaj o tym wszystkim, ale nie będę odbierać Wam tej przyjemności – musicie sami przeczytać.

Wino, bimber, rakija

Prawdopodobnie nie da się pisać o Bułgarii i pominąć trzech powyższych. Mamy zatem szybki kurs wiedzy o uprawie winorośli oraz obyczajach i tradycjach związanych z winem. Jest i zabawna legenda o świętym Tryfonie, który uprawiał winne latorośle dla samego Boga. Rakija też ma swój rozdział. A że bimbrownictwo jest w Bułgarii legalne, a zakup rakiji w sklepie jest plamą na honorze, jest o czym czytać ;).

„Róża Europy”

Znajdzie się też coś dla miłośniczek bardziej kobiecych tematów – róża damasceńska. Wprawdzie można z niej robić rakiję (giulowicę), ale jest bardziej znana jako składnik kosmetyków (polecam!). Autorka nie tylko w kilku słowach przybliża nam najważniejsze różane fakty, ale i podpowiada, kiedy warto wybrać się do stolicy róż. A że jest to niezwykle malownicze miejsce, na pewno warto z tej wskazówki skorzystać.

Wypad do Bułgarii?

Przed lekturą tej książki zrobiłam „rachunek sumienia” z wiedzy o Bułgarii. Musiałam przyznać sama przed sobą, że niewiele o niej wiem. Teraz nie jest to już dla mnie taki całkiem obcy kawałek świata. Co więcej, chcę go poznać lepiej. Osobiście. A ta książka na pewno będzie mi w tej wyprawie towarzyszyć.

[Magdalena Genow, Bułgaria. Złoto i rakija. Wydawnictwo Poznańskie, 2019]

2 myśli na temat “Bułgaria. Złoto i rakija

Dodaj komentarz