Miłośnicy słodyczy z całą pewnością pokochają Portugalię. Cukiernie-piekarnie i kawiarnie-bary są tu częstym i miłym dla oka widokiem. Małe, urocze, w historycznych lokalach (lub na takie stylizowanych), z piękną ekspozycją słodkich wypieków.
Nawet taki anty-łasuch i anty-cukrojad 😉 jak ja nie oparł się tym słodkościom. A możecie mi wierzyć, portugalskie słodycze są naprawdę bardzo, bardzo słodkie.
Portugalskie słodycze – co warto o nich wiedzieć?
Podstawowym składnikiem tych wypieków są żółtka jaj i cukier, co jest jednym z widocznych do dziś średniowiecznych wpływów mauretańskich na Portugalię. Współcześnie nadal korzysta się ze starych, często klasztornych receptur, dbając przy tym o tradycyjny kształt wypieków. Od wieków w przepisach królują też te same przyprawy – cynamon, cytryna, pomarańcza i migdały.
Obowiązkowe do skosztowania
Będąc w Portugalii nie można choć raz nie spróbować pasteis de nata (dosł. kremowe wypieki), które możecie zobaczyć na głównym zdjęciu. To bardzo popularne babeczki z budyniowym nadzieniem. Niewielkie (nie widziałam większych od dłoni), ale oczywiście bardzo słodkie.
Równie słodkie, ale trochę mniej znane są np. cornucopias (rożki z kremem), toucino do Céu (nazwa tłumaczona dosłownie jako niebiański boczek, choć w rzeczywistości jest to ciasto migdałowe), torrao de abadessa (dosł. ciastka przeoryszy), czy bolo de bolacha – torcik kawowy. Ten ostatni świetnie się wpisuje w portugalską miłość do kawy, której w tym kraju pije się wyjątkowo dużo.

Ovos moles
Moje kubki smakowe najmilej wspominają jednak ovos moles (dosł. miękkie jaja). Żeby skosztować prawdziwych ovos moles, należy wybrać się do Aveiro, miasta, które za sprawą sieci kanałów nazywane jest portugalską Wenecją. O Aveiro będzie tu jeszcze mowa.

Przepis na te wyjątkowe portugalskie słodycze pochodzi z początku XVI wieku z klasztoru Jezusa w Aveiro. Gdy zamknięto klasztor (dziś działa w nim muzeum miejskie), kobiety, które w nim pracowały, ocaliły przepis od zapomnienia i przekazały recepturę kolejnym pokoleniom.

Czym właściwie są ovos moles? To coś w rodzaju bardzo słodkiego i bardzo gęstego kogla mogla lub, jak mówią niektórzy, konfitury z jajek. Można je kupić w małych, drewnianych baryłkach lub zamknięte w ciastkach (z opłatkowym ciastem). Bardzo często mają kształt owoców morza lub ryb.

Prosta forma i prosty skład (żółtka jaj, cukier, woda, mąka, olej roślinny), ale ciekawy smak. Jakby znajomy, przywołujący wspomnienia z dzieciństwa. I chyba na tym polega urok ovos moles.
Oj, oj ale smaka narobiłaś. Ciekawa jestem, czy w Warszawie można takie oryginalne słodkości kupić?
Myślę, że pasteis de nata dasz radę sama zrobić w domu. Przepis znajdziesz bez problemu. Ale ovos moles to już trudniejsza sprawa – no ale zawsze można zrobić kogel mogel :).
Dziś zjadłam , niebo w gębie
Małe przyjemności mają wielką moc :D.